Pakiet mobilności zagraża polskim przewoźnikom
Niekorzystne zmiany w europejskim transporcie drogowym
Czego dokładnie dotyczą opracowane przepisy i jak zmieni się polska branża transportowa po wprowadzeniu Pakietu Mobilności?
Długo zapowiadane zmiany przepisów dla sektora transportowego ujrzały właśnie światło dzienne. 31 maja 2017 r. Komisja Europejska ogłosiła propozycje legislacyjne zwane Pakietem Mobilności. Zmiany dotyczą rynku wewnętrznego, przepisów socjalnych oraz opłat za korzystanie z infrastruktury drogowej. Niestety inicjatywa ta może negatywnie wpłynąć na polskie firmy transportowe, które mają jedną z największych flot w UE i przyczynić się do bankructwa wielu z nich.
-
Na skróty, rozwiń spis treści tutaj
Pakiet Mobilności (inaczej pakiet drogowy) to dokument, nad którym Bruksela pracowała od wielu miesięcy. Wpływ na to miały liczne protesty organizacji przewoźników z Europy Środkowo-Wschodniej, dotyczące wprowadzenia płacy minimalnej w transporcie i szeregu obowiązków administracyjnych w kilku państwach europejskich (zwłaszcza w Niemczech, Francji i Austrii).
Pakiet ma na celu uproszczenie i doprecyzowanie obowiązujących zasad w przewozach towarów w UE oraz zaostrzenie tych przepisów w niektórych obszarach. Nowy akt prawny będzie miał niewątpliwie wpływ na przyszłość europejskiego transportu drogowego. Rewizji zostało poddanych tu szereg aktów, w tym przede wszystkim dyrektywa 96/71/WE dotycząca delegowania pracowników w ramach świadczenia usług. Mimo stanowczego sprzeciwu polskiego rządu KE chce niestety wprowadzenia zasady, że kierowcy już po trzech dniach pracy w miesiącu na terenie danego kraju członkowskiego (oraz od pierwszego dnia wykonywania przewozów kabotażowych) będą traktowani jako pracownicy delegowani. Na etapie prac mowa była o 5, 7, 9 a nawet 15 dniach. Niestety przyjęte rozwiązanie jest najgorszym z możliwych z punktu widzenia polskich (oraz innych wschodnioeuropejskich) przewoźników. Tak krótki pobyt na rynku będzie już oznaczał konieczności dostosowania warunków zatrudniania kierowców obowiązujących w tym państwie; w tym płacy minimalnej kraju przyjmującego oraz prowadzenie dokumentacji związanej z delegowaniem. Pracodawca będzie zobowiązany wypłacać płacę minimalną zgodnie z przepisami wewnętrznymi danego kraju nawet wówczas, gdy kierowca będzie przejeżdżał przez dany kraj tranzytem, jeśli spędzi przynajmniej trzy dni w miesiącu w tym kraju.
Wszystko to spowoduje podniesienie kosztów działalności firm transportowych, a co za tym idzie podniesienie kosztów transportu towarów. Firmy z powodu wyższych kosztów staną się również mniej konkurencyjne. Szczególnie mniejsze i średnie firmy mogą nie poradzić sobie z tymi zmianami i w konsekwencji grozi im upadłość. Propozycja Komisji dała jasny sygnał, że strzeże ona interesu gospodarczego krajów tzw. Starej Unii. To właśnie one od dłuższego czasu oskarżają Polskę i inne kraje Europy Wschodniej o stosowanie dumpingu socjalnego. To właśnie one podjęły niezgodne z unijnym prawem protekcjonistyczne działania, mające na celu wyeliminowanie tańszej konkurencji z wewnątrzunijnego rynku przewozów drogowych. Wydaje się, że teraz z przyzwoleniem KE cel ten osiągną.
Komisja w propozycji zmian pakietu przewozowego chce także ułatwienia delegowania. Planuje się bowiem ujednolicenie systemu zgłaszania pracowników delegowanych poprzez wprowadzenie odpowiedniej platformy elektronicznej w całej UE. Ma także zniknąć obowiązek posiadania przedstawicielstwa w każdym kraju a dokumentacja płacowa będzie mogła być przechowywana w formie elektronicznej. Jest to zdecydowana zmiana na plus. Niestety pojawi się za to konieczność rejestracji przez kierowców momentu przekroczenia granic europejskich krajów (wjazdów oraz wyjazdów) za pomocą tachografu, a także zwiększy się liczba kontroli płacy minimalnej (będzie ona bardziej rygorystyczna i skuteczna).
Propozycja zmian Pakietu Mobilności zakłada również uproszczenie zasad kabotażu. W tej chwili kabotaż może odbyć się maksymalnie trzy razy w ciągu 7 dni. Ze względu na to, że kontrola liczby rozładunków jest trudna dla służb drogowych, zaproponowano usunięcie limitu operacji, przy jednoczesnym skróceniu ogólnego czasu wykonywania kabotażu do 5 dni.
Ważną kwestią zmian jest także odpoczynek kierowców w kabinach. Propozycja europejskich urzędników zakłada możliwość odbioru przez kierowcę dwóch skróconych odpoczynków tygodniowych (poniżej 45h) pod rząd, w okresie 4 tygodni. Ma to zwiększyć elastyczność czasu pracy a także umożliwić kierowcom spędzanie więcej czasu w domu (możliwość powrotu do domu przynajmniej raz na trzy tygodnie). W kontekście wprowadzenia przez Francją, Belgię i Niemcy zakazu odbioru odpoczynków regularnych (powyżej 45h) Komisja chce wprowadzenia ogólnoeuropejskiego zakazu odbioru regularnych odpoczynków tygodniowych w kabinie pojazdu zagrożonego surowymi karami. Kierowca podczas odpoczynku tygodniowego regularnego będzie musiał mieć zapewniony nocleg poza kabiną.
W Pakiecie zaproponowano także ujednolicenie platformy poboru opłat drogowych. Myto za korzystanie z dróg ma być całkowicie elektroniczne i obowiązywać na terenie całej Unii. Zlikwiduje to winiety i naklejki na szybach obowiązujące w niektórych państwach Wspólnoty a także kolejki na stacjach poboru opłat. Również ceny za przejazd mają zostać ujednolicone i uzależnione w głównej mierze od długości przejechanego odcinka oraz emisji spalin.
Ważnym kierunkiem działania KE ma być także zwalczanie fikcyjnych firm tzw. „skrzynek pocztowych” w transporcie drogowym. Firmy te posiadają jedynie adres do korespondencji w kraju rejestracji a faktycznie są zależne od firm głównych w innych krajach. W ten sposób firmy główne oszczędzają na kosztach pracowniczych, ubezpieczeniach społecznych oraz podatkach. Komisja będzie wymagać aby zagraniczne firmy transportowe realnie prowadziły działalność w danym kraju członkowskim i z niego wykonywały operacje.
Zmiany ogłoszone w Pakiecie Mobilności nie mają jeszcze mocy prawnej (regulacje muszą zostać zaakceptowane przez Parlament Europejski i państwa członkowskie). Przepisy będą wdrażane stopniowo w ciągu kilku lat. Nie zmienia to jednak faktu, że część zaproponowanych rozwiązań bardzo niepokoi polskich przewoźników oraz polski rząd. Mowa przede wszystkim o zasadach pracy kierowców zatrudnionych w międzynarodowym transporcie drogowym. Mają oni bowiem już po 3 dniach pracy na terenie danego kraju podlegać lokalnym przepisom. Przyjęcie powyższych założeń oznacza poważne konsekwencje dla polskich firm transportowych. Koszty wynagrodzeń kierowców znacznie wzrosną, a rodzimi przewoźnicy będą mieli utrudniony dostęp do europejskiego rynku transportowego; niektórzy mogą nawet zostać z niego wyeliminowani.
Polska branża transportowa jest przekonana, że przyjęte propozycje niszczą zasadę wolnego handlu i swobodę świadczenia usług na wewnętrznym rynku UE. 8 czerwca br. w Brukseli ma odbyć się spotkanie przedstawicieli organizacji przewoźników z państw, które nie zgadzają się na przedstawione rozwiązania. Nie wykluczają oni dalszych protestów. Także przedstawiciele ministerstwa infrastruktury i budownictwa nie zgadzają się z propozycjami zapisów, jakie znalazły się w Pakiecie. MIB zapowiada, że nadal będzie realizować swoją strategię i szukać sojuszników, by zablokować te negatywne i osłabiające transport przepisy.
Informacja za: www.zmpd.pl, www.pracodawcyrp.pl, www.tsl-biznes.pl, www.spedycje.pl, www.money.pl, www.rynekinfrastruktury.pl
Kierowca PL
28 stycznia, 2018 @ 7:30 pm
Jak czytamy taki tekst to co myślimy ? Polskie firmy były konkurencyjne dzięki niższym stawkom płaconym kierowcom…..znaczy się wyzyskiwany swoich pracowników ..teraz grozi im upadek bo będą musiały zapłacić uczciwie jak inne kraje uni …przypominam że wysokie stawki zachodnich frachtów nie przeszkadzały w biznesie ..panowie kupicie sobie jeden jacht czy Mercedes mniej i będziemy nadal współpracować.