Protest przewoźników na granicy z Ukrainą
Od 6 listopada kierowcy mogą spodziewać się utrudnień przy przejściach w Korczowej, Dorohusku i Hrebenne. Polscy przewoźnicy zapowiedzieli bowiem blokadę trzech terminali na granicy z Ukrainą. Sprawdź, jak od poniedziałku będzie wyglądał przewóz na wschodnią granicę, co jest powodem strajku i do kiedy potrwa.
Długie kolejki na wjeździe z Polski do Ukrainy – jak to będzie wyglądać?
Blokada rozpocznie się w poniedziałek 6 listopada 2023 roku o godzinie 12:00. Jak informuje administracja gminy Radymno, protest może potrwać nawet 2 miesiące i odbywać się z udziałem ok. 30-50 kierowców ciężarówek. Według informacji rzecznika prasowego Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, wczoraj (2 listopada 2023 r.) na wyjazd z Polski przy przejściu w Dorohusku kierowcy czekali 5 godzin, w Hrebenne 2 godziny, a w Korczowej 5 godzin. Dodaje, że od poniedziałku kolejki będą rosły najszybciej na granicy z Dorohuskiem – to tu odprawia się zazwyczaj najwięcej ciężarówek.
Nie sprzeciw wobec Ukrainy, a wyrównanie szans – dlaczego przewoźnicy strajkują?
Jak podkreśla organizator strajku Tomasz Borkowski, ich działanie nie jest wymierzone w ukraińskich przewoźników, ale w system, który doprowadził do nierównych szans:
„Chcielibyśmy w ogóle nie organizować tej blokady. Jeśli nasze żądania zostaną spełnione, nie będziemy protestować. Jednak na dzień dzisiejszy nie jest jasne, czy ktoś chce z nami rozmawiać”.
Polscy przewoźnicy mają 3 główne postulaty:
- Przywrócenie wydawania zezwoleń dla ukraińskich przewoźników,
- Wyłączenie polskich ciężarówek z elektronicznej kolejki e-Czerga i utworzenie osobnej kolejki dla pojazdów dla pojazdów z tablicami spoza Unii Europejskiej,
- Wprowadzenie zakazu rejestracji w Polsce spółek z kapitałem spoza Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, że za sprawą wprowadzenia obowiązkowej E-kolejki dla polskich ciężarówek, czekają one na wjazd do Polski nawet 10-12 dni. Tymczasem ukraińscy przewoźnicy mają prawo rezerwować miejsce w kolejce z kilkudniowym wyprzedzeniem, (dzięki czemu mogą zostawić auto w bazie, a kierowca ma czas na odpoczynek), jak również zmieniać numery rejestracyjne pojazdów w systemie. Dodatkowo, tylko ukraińscy przewoźnicy mają dostęp do systemu „Szlak”, gdzie mogą rejestrować pojazdy. Polscy przewoźnicy domagają się również wyższych wymagań wobec zakładania ukraińskich firm transportu drogowego na terenie Polski. Jak podkreśla Tomasz Borkowski, w Polsce potrzebne jest do tego 5 tys. zł kapitału, podczas gdy w pozostałych krajach Unii Europejskiej wymagania są dużo większe.
Według strajkujących sytuacja doprowadziła do złamania zasad zdrowej konkurencji. Oprócz nierównych szans i utrudnień w transporcie towarów pojawiły się problemy z zatrudnianiem kierowców, którzy rezygnują z pracy u przewoźników transportujących ładunki na granicy polsko-ukraińskiej.
Co wyniknie z protestu trwającego w założeniu aż do 3 stycznia 2024 roku? Zachęcamy do odwiedzania naszego artykułu, gdzie będziemy aktualizować wszystkie wydarzenia związane z sytuacją na przejściach granicznych Polska-Ukraina.
Źródło: Ukrinform – Międzynarodowa medialna platforma Ukrainy