Zmiany w prawie dla przewoźników, w tym wyższe kary
Prawie dziesięć tysięcy za fałszowanie ewidencji czasu pracy czy dwanaście tysięcy za brak licencji przewoźnika drogowego – takie zmiany funkcjonują od początku września dzięki znowelizowanej ustawie o transporcie. Co warto wiedzieć o zmodyfikowanym projekcie dotyczącym branży transportowej? Przedstawiamy niektóre z nich.
-
Na skróty, rozwiń spis treści tutaj
Dopasowanie taryfikatora wykroczeń do standardów europejskich – to tylko jedno z założeń znowelizowanej ustawy o transporcie. Firmy transportowe wciąż korzystają z nieuczciwych praktyk. Często także nie działają na nie kary finansowe. Dlatego też naruszenia podzielono na poważne, bardzo poważne i najpoważniejsze, których skutkiem może być nawet odebranie licencji transportowej. Jest to początek starć ustawodawcy z nieuczciwymi przedsiębiorstwami. Manipulują one między innymi czasem pracy, dzięki wprowadzonym zmianom można wyeliminować nielegalne procedery podmiotów na rynku.
- przekroczenie masy całkowitej będzie kosztowało właściciela od 500 do 10.000 zł, natomiast przekroczenie dopuszczalnej szerokości lub długości od 1.000 do 5.000 zł,
- odmówienie kontroli lub jej utrudnianie będzie skutkowało karą w wysokości 12000 zł,
- zwiększenie kary za brak licencji lub zezwolenia pozwalającego na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego do 12000 zł – wzrost kary o 4 tysiące zł,
- modyfikowanie lub fałszowanie ewidencji czasu pracy zostanie ukarane kwotą 8000 zł. Takich samych sankcji mogą spodziewać się ci, którzy odmówią okazania dokumentacji,
- maksymalna kara dla przedsiębiorstwa podczas kontroli wzrośnie do kwoty nawet 12.000 zł i 3.000 zł dla osoby zarządzającej (za naruszenia stwierdzone podczas jednej kontroli),
- dokładna weryfikacja masy nadwozia wymiennego w transporcie intermodalnym – podmiot wysyłający jednostkę ładunkową będzie musiał dokładnie wskazać jego wagę oraz przekazać dokumenty przewoźnikowi, które zostaną okazane odpowiednim osobom podczas kontroli.
Zmieniona została również ustawa o tachografach. W niektórych warsztatach inspektorzy będą mogli sprawdzić stan tachografu i czy nie został on zmanipulowany, tak samo jak czas pracy kierowcy. Jeśli podejrzenia się sprawdzą, to wszystkie koszty spadają na przewoźnika, opłata za sprawdzenie i przywrócenie działania tachografu może wynosić nawet 15 tysięcy złotych. Jeżeli podejrzenia okażą się bezpodstawne to za kontrolę zapłaci Skarb Państwa. Trwają również prace nad inteligentnym tachografem. Dzięki takim urządzeniom będzie można zdalnie określić lokalizację pojazdu i uzyskać informacje o jego przejeździe za granicę. Obowiązek instalacji takich urządzeń w nowych autach nastąpi od połowy czerwca przyszłego roku. W pozostałych pojazdach ich właściciele będą musieli zamontować taki sprzęt najpóźniej w 2025 roku.
1 października weszła w życie zmiana ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów. Dotyczy to posiadania w środkach transportu urządzenia przekazującego dane geolokalizacyjne. Może to być smartphone lub tablet. Za niedopasowanie się do przepisów przewoźnikowi grozi kara 10 tysięcy złotych. Kierowcy, którzy będą jeździli z niesprawnym urządzeniem lub włączą albo wyłączą w nieodpowiednim momencie lokalizator zapłacą od 5 do 7,5 tysiąca złotych. Przepisy o karach zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku.
Źródła:
Ustawa z dnia 5 lipca o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw (http://www.dziennikustaw.gov.pl/du/2018/1481/1)
https://itd-pip.pl/#!/aktualnosci/wrzesien-zmianywprawie
Mario
6 listopada, 2018 @ 6:52 am
Niech się zajmą terminami płatności.A nie tylko karaniem.Bo jeszcze trochę i nie będzie miał kto jeździć!!