Zatory płatnicze pogłębiają kryzys polskich przewoźników
Zła sytuacja finansowa branży transportowej
Zadłużenie branży transportowej wynosi obecnie ponad 664 mln PLN. To aż 36% więcej niż w ubiegłym roku. Długi firm oferujących usługi w ramach transportu drogowego w niektórych przypadkach sięgają nawet kilku milionów złotych. Kwota długu rekordzisty osiągnęła poziom 44 678 228,55 PLN. Pogłębiający się kryzys przewoźników może niestety niekorzystnie odbić się na innych sektorach polskiej gospodarki.
Na skróty, rozwiń spis treści tutaj
Trudną sytuację branży transportowej potwierdzają najnowsze dane Krajowego Rejestru Długów.
Krajowy Rejestr Długów Biura Informacji Gospodarczej SA przy współpracy Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska” opracował kolejny raport dotyczący zadłużenia firm transportowych. Dowiadujemy się z niego, że mimo iż polscy przewoźnicy są liderem na rynku europejskim, borykają się oni z wieloma problemami. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć:
- wysokie koszty prowadzenia działalności (zakup i serwis floty, opłaty za paliwo, opłaty drogowe, ubezpieczenia, raty leasingu, kredyty etc.),
- bardzo długie terminy płatności (nawet 90-dniowe płatności faktur; według danych KRD łączna kwota należności wobec polskiego transportu przekracza 160 mln PLN),
- deficyt pracowników (niedobór kierowców sięga 100 tys., przedsiębiorcy muszą w związku z tym zwiększać wynagrodzenie),
- nadwyżkę podaży nad popytem,
- dużą konkurencję i walkę o klienta za pomocą niskich stawek frachtowych,
- duże rozproszenie i niskie marże,
- zjawisko pustych przebiegów.
Wszystko to może prowadzić do utraty płynności finansowej a w konsekwencji nawet do upadłości firmy. Jednak w ostatnim czasie doszły też inne kłopoty np. embargo wprowadzone przez Federację Rosyjską w 2014 r., które spowodowało że gros firm straciła dochodowe kontrakty. Dla wielu przedsiębiorców dużym ciosem było też wprowadzenie przez niektóre państwa Europy Zachodniej przepisów o wynagrodzeniu minimalnym (przede wszystkim w 2015 r. MiLoG w Niemczech oraz w 2016 r. ustawa Loi Macron We Francji). Niepokojący wydaje się być także tzw. sojusz drogowy podpisany przez 9 krajów (Francja, Austria, Belgia, Dania, Niemcy, Włochy, Luksemburg, Szwecja i Norwegia), który może przyczynić się do osłabienia pozycji polskich przewoźników w jeszcze większym stopniu. Porozumienie zakłada bowiem wyrównanie płac oraz wprowadzenie obowiązkowego wypoczynku kierowcy we własnym kraju.
Raport „Polski transport stoi w korku zatorów płatniczych – sytuacja finansowa w branży” wykazał, że całkowite zadłużenie branży transportowej w Polsce wynosi 664 144 592,32 PLN a liczba firm transportowych posiadających długi sięga 20 928 (w ciągu roku liczba nowych dłużników wzrosła o 4 tys.). Dane KRD jasno pokazują, że od początku wprowadzenia rosyjskiego embarga należności firm urosły ponad dwukrotnie. W porównaniu natomiast do zeszłego roku wyniosły one ponad 36% więcej (łączne zadłużenie w niecały rok wzrosło o 150 mln PLN).
Najwięcej długów mają firmy z województwa mazowieckiego (ponad 117 mln PLN), dolnośląskiego (ponad 89 mln PLN) oraz śląskiego (ponad 78 mln PLN). Najlepiej jest w województwie świętokrzyskim (tu dług sięga ponad 10 mln PLN). Zadłużone firmy średnio mają 4-5 zaległe płatności na kwotę ponad 30 tyś. PLN. Rekordzista ma do spłaty ponad 44 mln PLN, kilkanaście innych przedsiębiorstw ma długi przekraczające 1 mln PLN.
Firmy transportowe zadłużają się głównie w instytucjach finansowych – bankach i firmach leasingowych (około 30% wierzytelności na sumę 203,35 mln PLN), firmach windykacyjnych (23% wierzytelności na sumę 152,52 mln) i handlowych (12% wierzytelności na sumę 81,35 mln), u ubezpieczycieli (7,7% wierzytelności na sumę 51,18 mln), u innych firm transportowych (6,8% wierzytelności na sumę 45,40 mln PLN), w firmach reprezentujących przemysł (3,4% wierzytelności na sumę 22,52 mln) oraz u wynajemców pojazdów (2,3% wierzytelności na sumę 15,42 mln). Branża transportowa jest także winna innym podmiotom sumę 92,40 mln PLN.
Z kolei firmom transportowym nie płacą na czas lub w ogóle firmy handlowe (46,39 mln PLN długu), firmy transportowo-spedycyjne (42,19 mln PLN długu), firmy z sektora budowniczego (40,13 mln PLN długu), firmy przemysłowe (29,31 mln PLN długu) oraz inne (6,72 mln PLN długu). Co prawda długi wobec branży transportowej zmalały o 40 mln PLN w porównaniu do roku ubiegłego, jednak wciąż zadłużenie to jest duże.
Wstrzymanie płatności od kontrahentów wywołuje swoisty efekt domina – firma transportowa, która nie otrzyma pieniędzy za wykonane usługi na czas nie ma z czego regulować należności wobec swoich wierzycieli i popada w długi.
Polski transport drogowy boryka się z wieloma problemami. Na trudności przewoźników wpływ mają przede wszystkim rosnące koszty utrzymania działalności, niskie marże, duże rozproszenie, nowe regulacje wprowadzane przez niektóre państwa UE (przepisy o wynagrodzeniu minimalnym), ograniczenia w handlu z Rosją, problemy kadrowe oraz kłopoty finansowe głównych kontrahentów (firmy handlowe, inne transportowe, budownictwo i przemysł).
Zadłużenie branży rośnie z każdym rokiem. Niestety nic nie wskazuje, aby trend ten został zatrzymany. Eksperci sytuację w branży porównują wręcz do bomby zegarowej. Utrata płynności finansowej i rosnące długi zapewne i w tym roku pójdą w parze z rosnącą liczbą upadłości firm transportowych.
Informacja za: Ogólnopolski raport Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA „Polski transport stoi w korku zatorów płatniczych – sytuacja finansowa w branży”.