Drogowa rewolucja, mandaty w górę…? czyli nowy projekt ustawy PO i PSL
Poseł Stanisław Żmijan z PO szykuje dla kierowców drogową rewolucję. Kary mają być tak wysokie jak nigdy dotąd. Według posła i jego partyjnych kolegów należałoby odnieść wysokość kar do średniego wynagrodzenia podawanego przez GUS w roku poprzedzającym. Jednocześnie zlikwidowano by punkty karne za zdjęcia z fotoradarów. Już wkrótce pomysły posłów mają trafić do marszałka Sejmu. Zmiany w kodeksie drogowym popiera Ministerstwo Transportu.
Propozycje zmian kar za przekroczenie prędkości
Licząc, że średnia krajowa pensja w tym roku wynosiła 1834,17 zł (brutto), za przekroczenie prędkości w przyszłym roku zapłacilibyśmy odpowiednio:
- od 1-10 km/h mandat ok. 60 zł (1,5% średniego wynagrodzenia)
- od 11-20 km/h mandat ok. 120 zł (3% średniego wynagrodzenia )
- od 21-30 km/h mandat ok. 200 zł (5% średniego wynagrodzenia)
- od 31-40 km/h mandat ok. 350 zł (9% średniego wynagrodzenia)
- od 41- 50 km/h mandat ok. 540 zł (14% średniego wynagrodzenia)
- od 51 km/h > mandat ok. 760 zł (20% średniego wynagrodzenia)
Niestety to nie jest już górna granica, ponieważ jeśli kierowca przekroczy w danym roku po raz czwarty i kolejny prędkość, to kara byłaby podwyższana o połowę (może wzrosnąć nawet do 2,2 tys. zł.)
Posłowie proponują także aby za szybką jazdę po terenie zabudowanym kary podwajać.
Kontrowersyjna zmiana dotycząca fotoradarów
Pod obrady Sejmu ma trafić także zmiana ustawy dotycząca fotoradarów, które należą obecnie do Straży Miejskiej. Koalicjanci chcą żeby gminy oddały wszystkie mobilne urządzenia pod zarząd Inspekcji Transportu Drogowego, a te następnie zostaną przekazane w ręce Policji. Główną ideą nowego systemu ma być poprawa sytuacji i bezpieczeństwa na polskich drogach, a nie zasilanie budżetu gmin. Pieniądze z mandatów mają wpływać od tej pory tylko do Krajowego Funduszu Drogowego.
Zmiana wydaje się dość kontrowersyjna ponieważ już słyszy się głosy, że po pierwsze Policja jest przeciążona zadaniami i nie będzie w stanie obsłużyć nowych fotoradarów, a po drugie miasta i gminy zbuntują się przeciwko nowym rozwiązaniom, bo stracą ogromne wpływy do budżetów samorządów.
Kary administracyjne
Posłowie chcą także aby mandaty z fotoradarów zamienić na kary administracyjne. W tym przypadku karę mógłby dostać właściciel samochodu, a nie kierowca, który złamał przepis. To znacznie ułatwiłoby egzekwowanie należności. Dzięki karom administracyjnym będzie możliwość ściągania mandatów nawet od osób chronionych immunitetem.
Jednak wiele osób uważa, że nie może być sytuacji, w której kto inny popełnia wykroczenie, a kto inny musi za to ponieść konsekwencje. Najbardziej obawiają się właściciele firm transportowych, którzy będą musieli płacić kary za swoich kierowców. Większość z nich już deklaruje, że takie sprawy będzie oddawać do Sądu.
Bez punktów
Nowy projekt zakłada również zniesienie punktów karnych z fotoradarów, gdyż według twórców ustawy większą skuteczność można osiągnąć podwyższeniem mandatu.
Inspekcja Transportu Drogowego straci jednocześnie możliwość fotografowania aut z mobilnych urządzeń i nagrywania kierowców z nieoznakowanych samochodów. Tylko Policja będzie miała prawo nakładania punktów karnych.
Opinie na temat zniesienie punktów są oczywiści podzielone. Według wielu osób, to właśnie przyznawane punkty karne stanowią dobry straszak na kierowców. Kierowcy, którzy w ciągu roku ?łapią? dużo punktów, jednak w większości są za takim rozwiązaniem.
Podsumowanie
Pomysły posłów wkrótce pójdą do konsultacji (obecnie zbierane są podpisy). Jeśli projekt zostanie zaakceptowany, przepisy mogą wejść w życie już w pierwszej połowie przyszłego roku.
Duża część społeczeństwa uważa jednak, że nadal chodzi tylko o wpływy z mandatów a nie poprawę bezpieczeństwa na drogach. Słyszy się także opinie, że osobom zamożnym będzie można łamać przepisy ruchu drogowego, bo nie będzie już potrzeby karania ich punktami karnymi.
Najbardziej zmian w ustawie obawiają się jak do tej pory miasta i gminy, gdyż nie będą one już mogły ustawiać i używać fotoradarów, a tym